The Invicible to dzieło, które przez lata przygotowywało dla nas polskie studio Starward Industries pod bacznym okiem uznanego 11 bit studios. Produkcja ta łączy w sobie niezwykle intrygującą historię science fiction, która zadaje wiele filozoficznych pytań i jednocześnie pozostawia sporą furtkę dla wyobraźni i własnej interpretacji. Utrzymany w atompunkowym klimacie, inspirowany wyobrażeniem przyszłości oczami ilustratorów z lat 50 ubiegłego wieku, Niezwyciężony jest adaptacją uznanej powieści Stanisława Lema o tym samym tytule. Niestety, książka u mnie czeka ciągle na swoją kolej, więc nie będę w stanie się do niej odnieść, co też pozwoli Wam poznać wrażenia osoby, która do gry podchodzi zupełnie na świeżo.
[steam item=731040]
Recenzja gry The Invincible
Historię poznajemy oczami Yasny – zawziętej, ciekawskiej i niezwykle charyzmatycznej pani naukowiec. Akcja rozpoczyna się w momencie, gdy nasza bohatera budzi się po wypadku, którego nawet nie pamięta. Szybko odkrywa za pomocą swoich notatek gdzie jest i wyrusza w podróż do pobliskiego obozu, w którym powinna znajdować się jej załoga badawcza. Niepokoi ją fakt częściowej amnezji, a dodatkowo odkrywa, że niektóre elementy jej ekwipunku są zniszczone, lub ich po prostu brakuje.
Choć motyw zaników pamięci wydaje się całkowicie oklepany, tak w przypadku The Invincible ma niesamowicie intrygujące wyjaśnienie i idealnie oddaje kunszt twórców. Postaram się opowiedzieć ogólnikowo i bez spoilerów co sprawiło, że Niezwyciężony chodzi mi ciągle po głowie, choć grę ukończyłem już kilka dni temu. Poruszę tu tematy występujące tylko w pierwszych kilkunastu minutach fabuły.
Yasna od razu po dotarciu do obozu spotyka dziwne zjawiska – ekipa z niewiadomych przyczyn się rozeszła, a jedyna postać która ciągle tam stacjonuje jest totalnie otumaniona i nie ma z nią kontaktu. Już w tym miejscu pojawiają się pierwsze dylematy moralne i możliwość ukształtowania cząstki charakteru naszej bohaterki. W międzyczasie pojawiają się też pierwsze przebłyski pamięci sprzed wypadku, które stopniowo pozwalają nam poznać jej historię. Późniejsze wydarzenia po części napiszemy już sami.
W The Invincible rozgrywka opiera się przede wszystkim na eksploracji otoczenia i bardzo licznych dialogach przez radio z naszym przełożonym, Novikiem. Rozmowy te są niezwykle naturalne i znakomicie budują nastrój i immersję, a co ważne zawsze mamy do wyboru różne opcje, które pozwalają nam zdecydować o charakterze i nastawieniu głównej bohaterki. Praktycznie na każdym kroku podejmujemy decyzje o różnej wadze, potrafiące mieć dość znaczący wpływ na późniejsze wydarzenia. W dużym stopniu to właśnie od nas zależy który członek załogi przeżyje, a w większości przypadków nasze wybory nie są jednoznaczne i banalne. Nawet jeśli główna historia jest tutaj raczej liniowa, tak twórcom udało się stworzyć świetną iluzję sporej wagi nawet mniejszych decyzji.
To chyba najtrudniejsza recenzja, którą przygotowywałem, bo każdy element historii, o którym chciałbym wspomnieć, odbierzecie zdecydowanie lepiej odkrywając go samodzielnie. Powiem więcej, ogrywając jedną z wcześniejszych wersji demonstracyjnych, gdzie fragment rozgrywki został dosłownie wycięty bez kontekstu i nie zrobił na mnie wtedy większego wrażenia, tak podczas poznawania fabuły od początku do końca nabrał zupełnie nowego znaczenia.
Gra zaskakuje praktycznie na każdym kroku. Uczucie niepokoju i niepewności towarzyszy nam do samego końca. Nigdy nie wiadomo komu można zaufać, bo nasze zaufanie jest tutaj wielokrotnie wystawiane na próbę. Co więcej, Yasna jest naukowczynią, która do tej pory na wszystko miała logiczne wyjaśnienie, a teraz musi zmierzyć się ze zjawiskiem wykraczającym znacznie poza jej dotychczasowe postrzeganie świata. Produkcja zadaje mnóstwo pytań natury filozoficznej, roli człowieka we wszechświecie i uczy, że nie zawsze warto wciskać nos w nieswoje sprawy.
Eksploracja to nie wszystko
Twórcy zadbali też o to, aby sama rozgrywka miała przyjemne przerywniki, które odrywają nas od standardowej eksploracji świata. Wielokrotnie skorzystamy tu z ciekawych narzędzi, takich jak telemetr, specjalistyczny lokalizator czy luneta. Urządzenia, podobnie jak cała stylistyka, zostały zaprojektowane w nurcie atompunkowym i znakomicie odnajdują się w tym klimacie. Żałuję tylko, że w The Invincible nie zdecydowano wykorzystać ich do bardziej zaawansowanych zagadek środowiskowych – czasem trzeba tu troszkę pokombinować, ale nie ma opcji, aby się zagubić. Szkoda, bo aż się o to proszą.
W dalszej części rozgrywki pojeździmy też trochę łazikiem, jednak i tu został on stworzony przede wszystkim w celu oderwania od nieco mozolnego chodzenia i jeszcze mocniejszego budowania nastroju. Widoczność w nim jest dość mocno ograniczona, co dodatkowo uczucie niepokoju. Takie przerywniki bardzo pozytywnie wpływają na dynamikę rozgrywki i dodają jej pewnej głębi.
Czy to już sztuka?
Niesamowitego klimatu nie dałoby się osiągnąć, gdyby nie bardzo solidna oprawa graficzna. O ile pod względem technicznych aspektów trochę tu brakuje do najładniejszych gier na rynku, tak wszystkie drobnostki nadrabia z nawiązką artystyczna strona produkcji. Pomimo dość sterylnej planety, lokacje są bardzo zróżnicowane i przepełnione detalami. Znakomicie prezentują się liczne bazy i obozy, które dodatkowo można dość swobodnie eksplorować. Często spotkamy też mniejsze i większe urządzenia roboto-pochodne, które wyglądają jak żywcem wyjęte z futurystycznej wizji sprzed wielu lat.
W Niezwyciężonym ogromną rolę odgrywa praca oświetlenia. Twórcy z duszą artysty bawią się kolorami, efektami wolumetrycznym i postprocesowymi, aby jeszcze bardziej pogłębić stworzony nastrój. Wizualia nie tylko mają tu zachwycać, ale też dobitnie dostosowują się do rozwoju historii i pewnych zmian, które zachodzą w naszej bohaterce.
Na osobny akapit zasługuje tu cała oprawa dźwiękowa, która moim zdaniem jest absolutnie genialna. Napisane utwory idealnie pasują do wydarzeń, podobnie dopracowane są dźwięki otoczenia. Cała historia nie miałaby też dla mnie takiego ładunku emocjonalnego, gdyby nie fantastyczni aktorzy głosowi. To dzięki nim pokochałem te postacie, a Yasna pośpiewująca sobie pod nosem piosenkę do dziś siedzi w mojej głowie.
Kwestie techniczne – The Invincible na Steam Decku
Na koniec jeszcze kilka słów o technikaliach – The Invincible sprawdziłem na całkiem mocnym PC, jak i na Steam Decku. Optymalizacja przeszła długą drogę od dostępnych wcześniej wersji demonstracyjnych, dzięki czemu gra działa bardzo przyzwoicie nawet na słabszych sprzętach. Od czasu do czasu nadal pojawiają się przycinki, jednak nie wpływały u mnie znacząco na odbiór gry. Do wyboru jest wiele ustawień, w tym skalowanie rozdzielczości z pomocą AMD FSR 2, jak i DLSS.
Podsumowując
Niezwyciężony to nie jest gra dla każdego, ale czy to wada?
Przede wszystkim od początku czuć, że produkcja była tworzona z sercem i pasją. Dotyczy to praktycznie każdego elementu, który wpływa na budowanie zaangażowania u gracza, jego zainteresowania i ogólnego budowania nastroju. The Invincible to prawdziwa synteza intrygującej historii z licznymi zwrotami akcji, fantastycznie wykreowanych bohaterów, oryginalnej scenerii i absolutnie znakomitej ścieżki dźwiękowej.
Wszystkie te elementy połączone w całość tworzą dzieło niezwykle immersyjne, od którego było mi naprawdę ciężko oderwać się przez bite 6 godzin. To oczywiście nie wszystko, bo na drugi dzień chętnie wróciłem do gry, aby poznać kilka alternatywnych ścieżek i zobaczyć inne zakończenia. Drobne problemy techniczne, nieco powolne tempo rozgrywki i ogólnie dość mała interaktywność nie wpłynęły mocno na moje doświadczenia, choć chciałbym, aby w przyszłości twórcy mogli pójść na całość. No i teraz nie mam innego wyjścia, niż wziąć się dodatkowo za książkę. Starward Industries stworzyło małe dzieło sztuki.
The Invincible: To gra, która nie pozwala o sobie zapomnieć przez wiele dni po ukończeniu. Świetnie poprowadzona historia, znakomite postacie i genialna ścieżka dźwiękowa to największe zalety produkcji – a wszystko to ubrane w atompunkowy styl, którego ciężko szukać w innych dziełach kultury. – Gaming Mode
Recenzja gry The Invincible – sprawdź inne ciekawe tytuły.
Ocena chyba kontrowersyjna na tle metacritic…
Ocena chyba kontrowersyjna na tle metacritic…