Recenzja gry Star Wars Outlaws

Star Wars Outlaws to gra, która wzbudza wiele emocji i oczekiwań, zwłaszcza że jest to pierwsza próba Ubisoftu w stworzeniu otwartego świata w uniwersum Gwiezdnych Wojen. W rezultacie powstała produkcja, która jest godna uwagi, choć niepozbawiona pewnych wad. Wciąga swoim klimatem i bardzo solidnymi mechanikami rozgrywki, ale momentami zdaje się być zbyt przewidywalna i nieco męcząca. Zapraszam do recenzji gry Star Wars Outlaws!

Fabuła to ponownie raczej tło wydarzeń

Star Wars Outlaws przenosi nas do mrocznych zakątków galaktyki, skupiając się na postaci Kay Vess, która stara się odnaleźć swoje miejsce w świecie pełnym przestępczości, intryg i walki o przetrwanie. Historia osadzona jest w burzliwym okresie między wydarzeniami z Imperium kontratakuje a Powrotem Jedi, kiedy to galaktyka jest podzielona na wiele frakcji walczących o wpływy i władzę. Główna bohaterka jest młodą przemytniczką, próbującą przetrwać w świecie zdominowanym przez gangi, syndykaty zbrodni oraz imperium.

Recenzja Star Wars Outlaws

Kay, wspólnie z wiernym towarzyszem – małym, ale niezwykle sprytnym zwierzęciem o imieniu Nix, stara się lawirować między lojalnością wobec swoich sojuszników a koniecznością przetrwania. Frakcje takie jak Huttowie, Pyke, czy Black Sun mają swoje interesy i oczekiwania, a Kay często musi balansować na krawędzi, aby nie popaść w niełaskę żadnej z nich. Dodatkowo bardzo szybko jej życie ociera się o spore niebezpieczeństwo, bo wystawiona nagroda za głowę bohaterki jest bardzo kusząca dla całego półświatka.

W oparciu o nasze relacje zbudowany jest cały szkielet rozgrywki i to od nas zależy, które frakcje w danym momencie faworyzujemy. Mechanika jest bardzo zero-jedynkowa: pomagając jednym tracimy reputację u drugich, a naszym zadaniem jest znalezienie złotego środka w tym konflikcie. Uzyskanie dobrego statusu gwarantuje nam wiele przywilejów, więc chłodna kalkulacja wyborów jest tu wskazana. Szkoda, że ten element nie został bardziej rozbudowany, bo był doskonałą okazją do pogłębienia warstwy fabularnej o moralne wybory. W Star Wars Outlaws każda grupa ma sporo za uszami, więc zdrada jednej ze stron nie budzi żadnych emocji.

Recenzja Star Wars Outlaws

Sama historia jest całkiem dobrze skonstruowana, choć brak jej głębi, której można by oczekiwać od produkcji osadzonej w tak bogatym uniwersum. Na pewno nie pomaga tu kreacja samej Kay – poznajemy ją jako pyskatą i niedojrzałą złodziejkę o nieprzyjemnym charakterze i słabym poczuciu humoru, która jednak z czasem przechodzi w sobie pewne przemiany i nieco dorośleje. Choć głównej bohaterce nie brakuje pewnej charyzmy to ciężko było mi jej kibicować i przejmować się dalszymi losami zwłaszcza uwzględniając brak jakiejkolwiek empatii i większych przemyśleń na temat występujących tu wydarzeń. Jej przygody, choć bywają ciekawe, tak często wpadają w schematy znane z innych gier Ubisoftu, co bywa dodatkowo rozczarowujące. W samej immersji nie pomaga też bardzo nierówna animacja twarzy samych postaci – dialogi wydają się nienaturalne i sztywne, co w dużym stopniu ratuje świetny voice acting.

Pomaga tu też wierny towarzysz Kay Vess, Nix – najbardziej wyróżniających się elementów Star Wars Outlaws. Jest to małe, futrzaste stworzenie, które na pierwszy rzut oka wydaje się być tylko uroczą maskotką, ale w rzeczywistości odgrywa kluczową rolę w rozgrywce. Nix nie tylko towarzyszy bohaterce w jej przygodach, ale także aktywnie uczestniczy w walce i skradaniu się, co czyni go nieodzownym wsparciem. Dzięki swojej zwinności i sprytowi potrafi na przykład odciągać uwagę wrogów, co daje Kay możliwość skuteczniejszego działania. Jego zdolność do interakcji z otoczeniem, np. podkradania broni czy aktywowania różnych mechanizmów, dodaje warstw taktycznych do rozgrywki, urozmaicając starcia i inne wyzwania.

Recenzja Star Wars Outlaws

W trakcie gry wielokrotnie widzimy jak budują się relacje między tymi postaciami, a Nix staje się nie tylko pomocnikiem, ale także integralnym elementem opowieści, który wzbogaca jej narrację o emocjonalne momenty.

Jasnym punktem fabuły jest też postać ND-5. To kolejny intrygujący towarzysz Kay Vess, będący byłym droidem bojowym z czasów Wojen Klonów, który znalazł nowe życie w erze galaktycznej przestępczości. Bohater wyróżnia się nie tylko swoją zaawansowaną technologią, ale także złożoną osobowością, która ewoluuje w trakcie gry. Jego przeszłość jako bezwzględnej maszyny do zabijania kontrastuje z nową rolą, którą przyjmuje u boku bohaterki. Dzięki swojej siły i doświadczeniu w walce, ale jego historia pokazuje także głębsze zmagania z tożsamością i celem istnienia.

Powyższe przykłady pokazują, że studio ma w sobie naprawdę spory potencjał w tworzeniu angażujących historii, ale po drodze zabrakło im trochę ambicji. W porównaniu do poprzednich gier Ubisoftu, takich jak choćby Avatar czy Watch Dogs 3, Star Wars Outlaws wypada zdecydowanie lepiej, ale prostota historii, dziwny charakter głównej bohaterki i nijakie wybory moralne nie pozwoliły mi się w pełni zatopić w tym świecie.

Recenzja Star Wars Outlaws

Piękny i zróżnicowany świat

Opinie na temat struktury otwartego świata w Star Wars Outlaws są mocno podzielone, a według mnie właśnie ten element gry został stworzony naprawdę dobrze. Dostępne tereny nie są przesadnie gigantyczne i zostały podzielone na osobne „biomy”, ale mają mnóstwo charakterystycznych szczegółów i świetnie oddają klimat mrocznych zakątków galaktyki. Miasta pełne są życia, a liczne postacie dodają im sporo autentyczności.

Przechadzając się po rynku można porozmawiać z wieloma bohaterami, a wielokrotnie krótka wymiana zdań owocuje ciekawym zadaniem do wykonania. Podobało mi się też, że czasem można po prostu stanąć w wyznaczonym miejscu i podsłuchać niecodzienną rozmowę, co ponownie może owocować dodatkową misją. Sporo tu różnych sklepów, kantyn, automatów z przyjemnymi arcadowymi mini-grami. Widać, że Ubisoft starał się tu zerwać choć trochę z klasyczną mechaniką odhaczania kolejnych punków na mapie niczym na checkliście podczas audytu i takie podejście zdecydowanie bardziej mi się podoba.

Recenzja Star Wars Outlaws

Podobnie sprawa ma się w samym otwartym świecie, gdzie najciekawsze elementy odkryjemy samodzielnie po prostu go przemierzając. Aby nie było zbyt różowo to muszę wspomnieć, że i tu wdziera się charakterystyczna dla studia powtarzalność, jednak na zdecydowanie mniejszą skalę niż poprzednio. Sama gra jest bardziej zwarta i nie miałem wrażenia, że została zbudowana w oparciu o poboczne aktywności. W Star Wars Outlaws nie brakuje pełnokrwistych, bardziej liniowych i fabularnych misji, które angażują i często oferują wiele różnych dróg do celu. Odniosłem jednak wrażenie, że najciekawsze były tu pierwsze godziny zabawy, a dalej tytuł coraz bardziej popadał w schematyczność.

Do samej eksploracji zachęcają liczne znajdźki i materiały do tworzenia oraz ulepszania przedmiotów oraz wyposażenia. A poprawić można tu sporo – ubrania mają pasywne bonusy, ścigacz którym się poruszamy może mieć lepszą wytrzymałość czy prędkość, a broń zadawać większe (lub nawet innego typu) obrażenia. Zbieractwo nie jest przesadnie rozbudowane i robi się je przy okazji, dzięki czemu potrafi zachęcić do dokładnego zwiedzania lokacji bez wywoływania uczucia zmęczenia.

Ciekawie zrealizowano też rozwój postaci, bo w grze nie ma typowych poziomów doświadczenia. Najbardziej liczy się tu kasa i znajomości – dopiero po odnalezieniu konkretnych specjalistów i wykonaniu specjalnych zadań możemy odblokować kolejne bonusy dla Kay Vess.

Recenzja Star Wars Outlaws

Jak wypada sama rozgrywka?

Ubisoft wprowadził wiele elementów, które sprawiają, że rozgrywka jest bardziej różnorodna. Wyróżnia się przede wszystkim budowa samych lokacji, w których odbywają się najważniejsze zadania. Pierwsze chwile w grze dawały mi wcale nie taki lekki vibe Deus Exa, bo problemy tu można w wielu przypadkach rozwiązać na kilka sposobów. Cel jest jeden, ale same dotarcie do niego pozwala nieco pokombinować. Poziomy często bywają całkiem wertykalne, pełne ukrytych przejść i szybów wentylacyjnych. Zwłaszcza na początku rozgrywki ogromny nacisk położony został na skradanie, które – będąc zupełnie szczerym – potrafiło mnie wymęczyć. Nie podobało mi się to, ze rozgrywki nie można zapisać w dowolnym momencie, a w wielu zadaniach po wykryciu przez wrogów wracamy się do punktu kontrolnego, często cofając kilka minut dokonanego progresu. Zazwyczaj lubię wyzwanie, ale powtarzanie tego samego fragmentu bywa frustrujące. Tutaj dodatkowo jesteśmy karani w wielu przypadkach utratą cennej reputacji.

Same mechanizmy to typowy „The Best of Ubisoft”, gdzie znajdziemy trochę Watch Dogs, Ghost Recon czy Assassin’s Creed. Początkowo Kay jest bardzo słaba i starcia po cichu bywają prawdziwym wyzwaniem, jednak wraz z rozwojem umiejętności stajemy się tu coraz potężniejsi. Zwłaszcza w pierwszych godzinach nieodzowną pomocą okazuję się tu Nix, który potrafi odciągać wrogów i ich rozpraszać, a nawet zrobić całkiem spore zamieszanie poprzez odpalenie łatwopalnego ładunku. Najtrudniejsze jest oddzielenie od siebie członków oddziału i ich pojedyncza eliminacja, na czym najczęściej polegałem. Dużo lepszą taktyką okazywało się wyuczenie na pamięć tras, którymi podążają przeciwnicy i dyskretne mignięcie za ich plecami.

Recenzja Star Wars Outlaws

Kiedy gra nie zmusza nas do bezszelestnego działania to do akcji wkracza blaster, czyli główne narzędzie mordu. System strzelania jest bardzo przyjemny, a kolejne ulepszenia dodatkowo poprawiają ogólne wrażenia. Poruszanie się jest bardzo płynne, a headshooty u standardowych wrogów wpadają aż miło. Zdarzają się też cięższe przypadki jak przeciwnicy z tarczami, na których zwykła taktyka nie specjalnie działa, więc trzeba trochę pokombinować. Co ciekawe, sam blaster jest jedyną bronią palną, którą zawsze mamy przy sobie – znalezione przy zwłokach karabiny czy snajperki tracimy przy pierwszej lepszej interakcji, choćby z drabiną czy naszym pojazdem. Rozwiązanie dość dziwne, ale ze względu na spore możliwości ulepszeń blastera nie przeszkadzało mi w rozgrywce.

W Star Wars Outlaws od razu w oczy rzuca się fatalna sztuczna inteligencja przeciwników, którzy zupełnie nie radzą sobie w starciach i często totalnie głupieją. W czasie skradania ich wzrok działa bardzo dobrze, ale ze słuchem jest wyraźnie gorzej. Jak zrobi się za gorąco to często dochodzi do bardzo absurdalnych sytuacji, w których wrogowie zupełnie nie wiedzą co ze sobą zrobić.

Podczas zabawy naszym głównym środkiem transportu jest ścigacz, na którym jazda jest całkiem przyjemna, ale w niektórych sytuacjach bywa irytująca ze względu na niską zwrotność i blokowanie się na prostych przeszkodach. Nasze akcje są w stanie wywołać pościg wzorowany na GTA, ale nie stanowi on specjalnego wyzwania i bardzo łatwo się go pozbyć w ciągu dosłownie kilku chwil. Walka na ścigaczu praktycznie nie istnieje, bo aktywowanie od czasu do czasu umiejętności w stylu „dead eye”, w zwolnionym tempie możemy oznaczyć głowy kilku przeciwników to za mało.

Recenzja Star Wars Outlaws

Jednym z ciekawszych elementów gry jest walka kosmiczna. Chociaż na pierwszy rzut oka może się wydawać, że będzie to jedna z większych atrakcji Star Wars Outlaws, w praktyce bywa różnie. Sterowanie statkiem jest momentami nieintuicyjne, a sama walka, mimo że widowiskowa, nie oferuje głębi, której można by oczekiwać od gry osadzonej w takim uniwersum. Na szczęście nie męczy i nie występuje często, dzięki czemu traktowałem ją jako przyjemny dodatek urozmaicający całość.

Kwestie techniczne

Star Wars Outlaws ogrywałem na PC wyposażonym w kartę graficzną RTX 4080 co pozwoliło mi na zabawę na wysokich ustawieniach graficznych z ray tracingiem. Cała gra została stworzona z myślą o aktualnych konsolach i funkcji śledzenia płomieni, którego nie da się całkowicie wyłączyć z poziomu menu, więc wiąże się to z dość sporymi minimalnymi wymaganiami sprzętowymi – przed zakupem koniecznie sprawdźcie sprzęt je spełnia.

Optymalizację oceniam dość pozytywnie, choć na na pewno mogło być lepiej. Przede wszystkim jeśli chcemy płynną rozgrywkę to nie obejdzie się bez skorzystania ze skalerów rozdzielczości – Star Wars Outlaws oferuje zarówno DLSS3, jak i FSR3 oraz Intel XeSS. Dodatkowo jeśli jesteśmy w stanie utrzymać bazową płynność na poziomie 45-60FPS to warto skorzystać z generatora klatek, który pozwali dodatkowo zwiększyć wydajność na ekranach o wysokim odświeżaniu. Już tradycyjnie technologia od Nvidii oferuje tu najlepszą szczegółowość i stabilność, ale rozwiązanie od AMD radzi sobie też całkiem nieźle, choć podczas obrotu kamery widać tu zdecydowanie więcej artefaktów.

Recenzja Star Wars Outlaws

Tytuł posiada bardzo rozbudowane opcje graficzne, dzięki czemu bezproblemowo można wybrać to co jest dla nas najważniejsze i dostosować wydajność do komputera. Zabrakło mi tylko ustawienia ostrości obrazu – domyślnie jest bardzo miękki, przez co musiałem skorzystać z panelu sterownika, aby nieco go podkręcić.

Star Wars Outlaws wspiera technologię rekonstrukcji płomieni, które znacząco poprawia wygląd i szczegółowość efektów odbić, cieni i iluminacji na kartach graficznych RTX 4XXX i zdecydowanie polecam z niej skorzystać, bo nie wpływa mocno na wydajność. Dość przyszłościowo zaimplementowano tu również funkcję oświetlenia bezpośredniego (NVIDIA RTXDI), która robi ogromne wrażenie, ale spadek wydajności jest gigantyczny i nawet RTX 4090 miewa z nią problemy. Star Wars Outlaws od dnia premiery dostępny jest w GeForce NOW, więc jeśli nie posiadacie odpowiednio mocnego sprzętu, a chcecie sprawdzić grę w bardzo wysokiej jakości to można skorzystać również z tej opcji – testowałem ją chwilę na Steam Decku i moje wrażenia są jak zawsze bardzo pozytywne.

Sama oprawa wizualna jest bardzo ładna, a tereny pełne obfitej roślinności i klimatycznego oświetlenia. Nie jest idealnie, bo czasem trafimy na gorsze tekstury czy doczytujące się obiekty, ale całościowo ciężko się tu czepiać. Najsłabiej wypadają bujne włosy głównej bohaterki, którym zdecydowanie brakuje detali i stabilności. Kiepsko wygląda mimika postaci, niektóre animacje i praca kamery. Tytuł tworzony był z myślą o proporcjach 21:9 (czarne pasy na standardowych monitorach i TV), ale w przeciwieństwie do Hellblade 2 umożliwia włączenie pełnego ekranu. Niestety szaleje przez to pole widzenia, bo zwłaszcza w bardziej zamkniętych lokacjach postać bohaterki zasłania 1/3 ekranu. Dostępne w menu ustawienia nie pozwalają niestety oddalić kamery, a jedynie zwiększyć kąt jej pracy. Podczas walki, przejażdżki na ścigaczu czy skradania jest lepiej, więc całościowo wada ta nie psuje mocno rozgrywki. Dodatkowo nastrój buduje tu świetna, filmowa ścieżka dźwiękowa.

Recenzja Star Wars Outlaws

Podsumowanie

Star Wars Outlaws to solidna gra akcji z elementami otwartego świata, która z pewnością znajdzie swoich fanów. Mimo pewnych niedociągnięć, jest to produkcja, którą warto poznać, szczególnie jeśli jest się fanem uniwersum Gwiezdnych Wojen. Osobiście lepiej bawiłem się w Star Wars: Jedi Survivor, ale mimo kilku poważnych wad i tu spędziłem naprawdę miło czas. Progres w tworzeniu otwartych światów przez Ubisoft jest widoczny i żałuję, że twórcy wyłożyli się na wielu prostych elementach, które jednak dość mocno odbijają się na obrazie całości.

7.5 OCENA
4 na 5

Na podstawie 1 ocen użytkowników

Grywalność 7
Oprawa graficzna 8
Optymalizacja 7
Zawartość 8
Plusy
  • Bardzo dobrze zrealizowane mechaniki rozgrywki, takie jak strzelanie, skradanie i eksploracja
  • Zróżnicowany i dobrze zaprojektowany otwarty świat, który ma sporo ciekawej zawartości
  • Klimatyczna oprawa audiowizualna
  • Świetnie podłożone głosy postaci
  • Postać Nixa i ND-5
  • Ciekawy system rozwoju postaci
Minusy
  • Rzadko rozmieszczone punkty zapisu w misjach typowo skradankowych frustrują
  • Niewykorzystany potencjał fabularny, średnia kreacja głównej bohaterki
  • Bardzo słaba mimika twarzy
  • Nieistniejąca sztuczna inteligencja
  • Niewykorzystany potencjał na prawie każdym polu – jest nieźle, a mogło być zdecydowanie lepiej
  • Praca kamery w niektórych sytuacjach bywa mocno irytująca
Podsumowanie

Star Wars Outlaws to z jednej strony prosta, klasyczna gra od Ubisoftu, ale ma nieco więcej głębi niż zazwyczaj i potrafi zauroczyć ciekawym światem. Czasem bywa frustrująca, ale nadrabia solidnymi mechanikami rozgrywki. Ostatecznie bawiłem się tu lepiej niż w ostatnim Avatarze, ale całościowo Outlaws ma więcej problemów, co nie pozwala mi wystawić wyższej noty. Jeśli lubicie Gwiezdne Wojny i otwarty świat to i wy powinniście spędzić tu miło czas.

Thank you for taking part in our survey
4 (1)
Gaming Mode

Gaming Mode

Zapalony gracz i miłośnik technologii. Lubię grać zarówno na PC, jak i konsolach, ale moje największe odkrycie to Steam Deck.

Artykuły: 312
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x