Dawn of Defiance to najnowsza propozycja od studia Traega Entertainment, która zadebiutowała w trybie wczesnego dostępu na Steamie oraz Epic Games Store. Gra czerpie inspiracje z mitologii greckiej, oferując klasyczne mechaniki przetrwania oraz rzemiosła, a wszystko to w otoczeniu malowniczych krajobrazów. Niestety, produkcja zostawiła mnie z mieszanymi uczuciami – to projekt z potencjałem, który jednak w obecnej formie wymaga wielu poprawek.
Antyczna Grecja rozczarowuje
Fabuła w Dawn of Defiance nie jest szczególnie porywająca. Niestety, twórcy postawili na dość wyeksploatowany motyw Hadesa jako czarnego charakteru. Narracja nie wnosi nic ciekawego i jedynie zarysowuje tło naszych zmagań.
Świat Dawn of Defiance jest inspirowany mitologią grecką, co daje spore możliwości narracyjne i wizualne. Twórcy starali się oddać piękno starożytnej Grecji, a krajobrazy pełne klifów, lasów i plaż rzeczywiście potrafią zrobić wrażenie. Jednak pomimo tej estetyki, świat gry jest dość pusty. Znajdujemy się w rozległym otwartym świecie, ale interesujących miejsc, które warto odkrywać, jest zaskakująco niska. Często przemierzamy długie odcinki terenu, nie napotykając niczego ciekawego, co prowadzi do uczucia monotonii. W tego typu grach istotne jest, aby eksploracja była nagradzana, a tutaj po prostu brakuje jakiś ciekawych punktów widokowych, rozbudowanych jaskiń, dynamicznych wydarzeń.
Główna wyspa, na której zaczynamy przygodę pełni rolę samouczka, ale jest on niesamowicie ślamazarny. Po kilku godzinach powtarzalnych zadań poczułem po prostu zmęczenie. Oczywiście, świat ma potencjał, aby się rozwijać wraz z kolejnymi aktualizacjami, ale w obecnym kształcie mapa jest po prostu zbyt duża w stosunku do zawartości, jaką oferuje.
System walki do poprawy
Jednym z największych rozczarowań okazał się system walki. Mamy tu do wyboru zarówno opcje walki wręcz, jak i na dystans. Niestety, obie te formy rozgrywki pozostawiają wiele do życzenia. Walka wręcz jest nieprecyzyjna, a animacje wydają się po prostu opóźnione. Miałem wrażenie, że ciosy często nie są rejestrowane, co przy starciach z większą ilością wrogów bywało naprawdę frustrujące. Strzelanie z łuku jest bardziej efektowne, ale mocno ograniczone przez ilość dostępnej amunicji i przesadną wytrzymałość przeciwników. W starciach musiałem uciekać, by wyprodukować więcej strzał, co wyraźnie wytrącało mnie z rytmu walki.
Nie pomaga również fakt, że przeciwnicy są mało zróżnicowani. Mamy tu kilka wariantów wrogów, takich jak golem, żołnierz czy gorgon, ale żaden z nich nie wymaga szczególnych strategii. Szybko uczymy się, jak pokonywać kolejne grupy, co sprawia, że walka staje się monotonna i męcząca.
Nie jest to Enshrouded, ale budowanie i tworzenie ma potencjał
Mimo wielu problemów, Dawn of Defiance ma kilka jasnych punktów. System rzemiosła i budowania to jeden z nich. Tworzenie przedmiotów oraz rozbudowa bazy dają poczucie satysfakcji, zwłaszcza że gra nie przeciąża nas nadmiernie złożonymi mechanikami. Proste przedmioty, takie jak narzędzia czy eliksiry, można wytworzyć niemal natychmiast.
Budowanie bazy oferuje sporą swobodę. Mimo kilku trudności z ustawieniem fundamentów na nierównym terenie, udało mi się stworzyć zarówno tradycyjny domek, jak i nieco bardziej skomplikowane konstrukcje. Nie oznacza to jednak, że ten aspekt gry jest już gotowy. Brak precyzyjnych narzędzi do edytowania konstrukcji i problemy z umiejscowieniem elementów na pochyłym terenie mogą irytować.
W temacie przetrwania gra stara się znaleźć balans między wyzwaniem a przyjemnością z rozgrywki. Na plus trzeba zaliczyć brak mechaniki obciążenia, co znacząco ułatwia zarządzanie ekwipunkiem. Dodatkowo, proste zasoby są łatwe do zdobycia, a crafting nie wymaga długiego oczekiwania. Ma to swoje plusy, ale całość wydaje się aż za mocno uproszczona.
Oprawa wizualna i wydajność
Graficznie Dawn of Defiance prezentuje się naprawdę nieźle, szczególnie jak na tytuł we wczesnym dostępie. Świat jest pełen detali, a efekty świetlne, szczególnie podczas zmieniających się pór dnia, dodają grze klimatu. Mimo nieco pustego świata atmosfera jest naprawdę solidna, a i wymagania sprzętowe dość dobrze skalują się do poziomu oprawy graificznej. Tytuł działa na silniku Unreal Engine 5, więc nie można oczekiwać, ze będzie działać na każdym komputerze, ale nawet na Steam Decku rozgrywka jest całkiem przyjemna.
Podsumowanie
Dawn of Defiance to gra, która ma wiele elementów mogących przyciągnąć fanów survivalowych produkcji, ale na tym etapie jest raczej obietnicą niż pełnoprawnym doświadczeniem. Świat gry, choć początkowo intrygujący, szybko traci na uroku, a system walki pozostawia wiele do życzenia. Z drugiej strony, rzemiosło i budowanie bazy dają satysfakcję i to one mogą przyciągnąć graczy na dłużej. Jeśli twórcy dostarczą więcej ciekawych miejsc do eksploracji i poprawią system walki to kiedyś może być z tego naprawdę udana gra.
Na koniec dodam, że spędziłem w grze około 20 godzin w trybie solo – Dawn of Defiance oferuje tryb kooperacji do 4 graczy, więc jeśli macie ekipę do zabawy to wasz odbiór gry nawet na tym etapie może być dużo lepszy. Ja chętnie wrócę do tytułu, ale już po pełnej premierze.