Recenzja Creatures of Ava

Lubię czasem pograć w mniej wymagające tytuły, które przyciągają do ekranu przede wszystkim swoim urokiem, więc z przyjemnością sięgnąłem po Creatures of Ava. Tym bardziej, że grę przyjął pod swoje skrzydła 11 bit Studios, który jako wydawca i producent gier od zawsze był dla mnie swoistym znakiem jakości. Czy warto było zatopić się w tym niecodziennym, pełnym fantastycznych istot świecie i ocalić go przed zniszczeniem?

Dokładnie z takim zadaniem jesteśmy wysłani na planetę Ava i jako młoda odkrywczyni Vic podejmiemy się próby powstrzymania infekcji zagrażającej tamtejszej faunie. Pierwsze kroki obudziły we mnie wspomnienia ze znakomitego Beyond Good and Evil, bo wyposażeni w aparat staramy się uchwycić napotkaną istotę, by po chwili otrzymać rozbudowany opis jej gatunku. Dalej mamy pierwsze zagadki środowiskowe i uczymy się manipulacji otoczeniem w celu odkrycia kolejnych ścieżek, by ostatecznie nauczyć się czegoś w stylu walki. Skażone jednostki są tu dość agresywne, aby oczyścić je ze skażenia trzeba połączyć je magicznym łańcuchem i nie dać się przy okazji powalić.

Recenzja Creatures of Ava

W tym miejscu wkracza dość mocna inspiracja serią Luigi’s Mansion, choć mocno uproszczona i pozbawiona większej głębi. Starcia nie wymagają większej precyzji, są mocno przeciągnięte i powtarzalne. Wraz z rozwojem historii odblokowujemy nowe możliwości i dość mocno zyskujemy na mocy „ataku”, ale wrażenie progresu jest mało odczuwalne i do samego finału raczej rozczarowujące. Na szczęście pozostałe elementy rozgrywki są bardziej satysfakcjonujące.

Ciekawie przedstawiono w Creatures of Ava otwarty świat, który został podzielony na 4 zróżnicowane biomy, a w nich spotkamy nieco karykaturalne, ale całkiem przyjemnie zaprojektowane humanoidalne stworki. Mają swoje zasady, odzywki i wyróżniającą kulturę, co dość mocno kontrastuje z wybujałym ego głównej bohaterki. Vic to zdecydowanie pozytywna postać, ale przy tym nieco irytująca i przemądrzała, przez co ciężko ją polubić. Oczywiście to kwestia mocno personalna i być może Wam jej kreacja zdecydowanie bardziej się spodoba.

Recenzja Creatures of Ava

W centrum wydarzeń są tu jednak fantastyczne zwierzątka, które nie tylko ratujemy, a dodatkowo trzeba przejmować nad nimi kontrolę. Wyposażeni w flet (tu się dla odmiany kłania się Ocarina of Time) gramy z pomocą prawego analoga kontrolera wymagane nuty i następnie możemy wskoczyć w skórę napotkanej istoty. Różnią się one nie tylko wyglądem, a przede wszystkim możliwościami, które często trzeba wykorzystać do odblokowania dalszej drogi czy w ramach nieprzesadnie rozbudowanych zagadek. Aspekt ten wykonano bardzo przyzwoicie i o ile kolejne odgrywanie melodii bywało dla mnie nieco irytujące, tak sam pomysł mi się podobał i zachęcał do kombinowania.

Zdziwiła mnie trochę decyzja twórców, dzięki której po osiągnięciu konkretnych punktów fabularnych nie ma możliwości powrotu do odwiedzonej wcześniej lokacji, choć lista rzeczy do odbębnienia jest tu dość rozbudowana. Jest to częściowo uzasadnione fabułą, ale to dla mnie dość słaba wymówka, która zupełnie nie pasuje do sanboxowej rozgrywki w otwartym świecie. Na szczęście droga bez powrotu jest zawsze dobrze zaznaczona.

Recenzja Creatures of Ava

Warto pochwalić też piękną oprawę graficzną, którą napędza Unreal Engine 5. Creatures of Ava od samego początku uderza piękną paletą barw, ładnym oświetleniem i bujną roślinnością. Pomaga to mocno w budowaniu baśniowego klimatu, idealnie pasuje do tematyki gry i zachęca do odkrywania kolejnych zakamarków jej świata. Optymalizacja jest bardzo przyzwoita i przez całą rozgrywkę nie napotkałem na większe błędy, a sama gra działa bez problemów nawet na Steam Decku oferując dość stabilne 40FPS. Bardzo przyjemna jest też muzyka i podłożone pod postacie głosy, choć wiele z dialogów niestety jest niemych.

Wystawiając finalną ocenę biłem się trochę z myślami. Z jednej strony bawiłem się całkiem przyjemnie i jestem pod wrażeniem ogólnego nastroju i kreacji tego świata, podobały mi się zagadki logiczne czy kontrola nad stworkami, ale nie była to przecież podróż usłana różami i trochę się też tu nudziłem. Myślę, że 6+/10 dla Creatures of Ava idealnie oddaje moje rozdarcie i mam nadzieję, że Wam spodoba się jeszcze bardziej. Osobiście raczej na zakup w pełnej cenie bym się nie zdecydował, ale jeśli korzystacie z abonamentu Xbox Game Pass (PC i Xbox Series X|S) to zdecydowanie warto grze dać szansę.

6.8 OCENA
0 na 5

Na podstawie 0 ocen użytkowników

Grywalność 6
Oprawa graficzna 8
Optymalizacja 8
Zawartość 5
Plusy
  • Ciekawy świat pełen charakteru
  • Możliwość przejmowania kontroli nad stworkami
  • Całkiem interesujące zagadki środowiskowe
  • Bardzo ładna oprawa graficzna
Minusy
  • Irytująca główna bohaterka
  • Mechanizm drogi bez powrotu w sandboxie
  • Szybko wdzierająca się powtarzalność i brak wrażenia progresu
Podsumowanie

Creatures of Ava to pełna uroku produkcja, która nie stawia na przemoc, a na pacyficzne ratowanie świata. Poszczególne mechanizmy rozgrywki nieco zawodzą, ale kolorowy świat i kontrola nad występującymi tu istotami nieco to rekompensuje.

Thank you for taking part in our survey
0 (0)
Gaming Mode

Gaming Mode

Zapalony gracz i miłośnik technologii. Lubię grać zarówno na PC, jak i konsolach, ale moje największe odkrycie to Steam Deck.

Artykuły: 373
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x