Old School Rally obiecuje powrót do przeszłości i czasów rajdów rodem z pierwszego PlayStation. Twórcy kreują tytuł na duchowego spadkobiercę Colina McRae Rally, ale co z tego wyszło?
Zawartość na start bez fajerwerków
Gra niedawno zadebiutowała w programie wczesnego dostępu Steam i pozwala przejechać czternaście odcinków specjalnych rozmieszczonych w siedmiu zróżnicowanych krajach. Mamy tu między innymi słoneczną Kenje, ośnieżoną Szwecję, piaszczystą Grecję, a nawet nieczęsto spotykaną Japonię i Chiny. Trasy są bardzo krótkie i większość z nich skończymy tu w mniej niż trzy minuty, więc ogólnie dostępna zawartość w tym momencie jest mocno rozczarowująca. Kilka krótkich mistrzostw i próby czasowe są do ukończenia w jakieś 3 godziny. Na szczęście same OSy są bardzo przyzwoite i ciekawie zaprojektowane.
Jeśli chodzi o pojazdy to jest nieco lepiej – do odblokowania jest łącznie 17. Samochody nie są licencjonowane, ale od razu można rozpoznać na czym były wzorowane. Twórcy postawili na prawdziwą śmietankę złotej ery rajdów, bo możemy pokierować tu autorską wizją Subaru Imprezy, Mitsubishi Lancera czy Peugeota 206. Nie zabrakło też klasyki w postaci Mini Coopera czy Renault Alpine. Do kolekcji mogłaby dołączyć jeszcze choćby Lancia Stratos.
Rozczarowujący model jazdy i inne problemy
Model jazdy mnie trochę rozczarował. Na nieszczęście dla twórców niedawno przypomniałem sobie dwie pierwsze części Colin McRae Rally i niestety ten w Old School Rally nie ma do klasyki po prostu startu. Sterowanie jest bardzo zręcznościowe, a różnice między pojazdami czy nawierzchniami są marginalne. Dodatkowo nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że samo hamowanie i wchodzenie w zakręty jest mocno nienaturalne. Pojazdy tracą sporo prędkości i bardzo średnio się ślizgają, przez co sama jazda wydaje się nieco robotyczna. Ogólnie nie jest źle, ale mogłoby być zdecydowanie lepiej.
Dodatkowy minus to bardzo przeciętne audio – odgłosy silników są do zaakceptowania, ale hamowanie z pomocą hamulca ręcznego przypomina starcia na miecze świetlne w Gwiezdnych Wojnach. No i chciałbym jeszcze wspomnieć o absolutnie tragicznym i nieużywanym widoku zza kokpitu.
Stylizowana na wczesne PlayStation 1 oprawa wizualna ma w sobie sporo uroku. Opcji konfiguracji nie ma tu zbyt wiele, bo oprócz rozdzielczości możemy dodatkowo włączyć tylko tryb symulujący ekran CRT. Pozostałe efekty są w tym momencie wymuszone i nie da się z nimi nic zrobić. Z wydajnością nie ma żadnych problemów i nawet na Steam Decku Old School Rally działa w 90 klatkach na sekundę.
Podsumowując
Debiut gry mnie trochę rozczarował. Widzę tu sporo miejsca na poprawki i zdecydowanie chciałbym zobaczyć więcej zawartości. Czy około 40 zł to dobra cena na tym etapie? Na to pytanie każdy musi sobie odpowiedzieć sam, ja zdecydowałem się Old School Rally sobie zostawić z nadzieją, że wyewoluuje w coś większego i lepszego w przyszłości, ale to jak zawsze loteria.