Sony dość długo kazało komputerowym graczom czekać na kontynuację God of War, nareszcie i na PC możemy poznać dalsze losy Kratosa i Arteusa. Ponownie trafimy w mroźne, skandynawskie klimaty pełne mitologii nordyckiej i zmierzymy się z trudnymi relacjami między ojcem a synem, które tym razem dodatkowo utrudnia nadchodząca katastrofa – tytułowy Ragnarok.
Nowa opowieść moim zdaniem nie jest równie porywająca jak w pierwszej części i czuć tu niewykorzystany potencjał. Narracyjnie gra wydaje się czasem zbyt rozwlekła, tracąc nieco na spójności i dynamizmie. Często miałem wrażenie, że twórcy nie mogli się zdecydować, czy chcą przedstawić nam epicką opowieść pełną mitologicznych scen, czy bardziej intymną historią o rodzinnych więzach. Długie rozmowy o przepowiedniach bywają nużące i wybijające z rytmu, podobnie jak wiele nieco bezbarwnych postaci pobocznych, które spotkamy na swojej drodze.
Z jednej strony mamy tutaj motyw ojcowskiej troski i potrzeby ochrony syna, z drugiej zaś – pragnienie Atreusa, by odkryć własną tożsamość i rolę w świecie. Ta dynamika jest całkiem złożona, ale gra raczej unika prawdziwych konfrontacji emocjonalnych na rzecz bardziej przyziemnych wątków. Sam motyw Ragnaroku zasługiwał na zdecydowanie lepsze budowanie napięcia i często zatracał się na tle mniej interesujących scen.
Nie powiem, że się tu nudziłem, ale brakowało mi większego kopa i spójności, a także nieco więcej emocji. Druga sprawa, że od gier Sony chyba wymagam nieco więcej na tle historii, bo zostałem chyba przyzwyczajony do wyjątkowo wysokiego poziomu ich produkcji – nowy God of War na tle dzisiejszych gier i tak wypada bardzo dobrze, a po prostu nie powala. Reżyseria scenek przerywnikowych, praca kamery czy gra aktorska postaci to nadal absolutnie topowa liga.
Pod względem mechanik rozgrywki Ragnarok to dość bezpieczna kontynuacja. Walka jest intensywna, złożona i satysfakcjonująca. Kratos od samego początku ma dostęp do swojego topora Leviatana i ostrzy Chaosu, które teraz można dodatkowo rozwijać, dodając nowe efekty jak zamrażanie czy podpalanie. System walki kładzie większy nacisk na szybkie zmiany broni i korzystanie z różnorodnych umiejętności, co sprawia, że starcia są dynamiczne i wymagające. Często podczas jednej potyczki trafiamy na wrogów, którzy mają różne odporności i naszym zadaniem jest odpowiednie dobranie do nich taktyki. Poziomy trudności są dobrze zbalansowane, więc w zależności od potrzeb można dostosować skomplikowanie rozgrywki.
Nieco gorzej wypada różnorodność samych przeciwników, bo jak na tak ogromną grę jest ich zdecydowanie za mało. Epickich starć z bossami również nie ma tu specjalnie dużo, a szkoda – liczyłem, że twórcy zaserwują nieco więcej rozmachu rodem z trylogii z Playstation 2.
Pod względem wizualnym i projektowym Ragnarok nadal potrafi zachwycić. Świat jest piękny, pełen detali i zróżnicowanych krajobrazów. Każda kraina, którą odwiedzamy, ma swój unikalny charakter – od mroźnych pustkowi Midgardu po bardziej egzotyczne, pełne magii obszary jak Alfheim. Czasem uderza tu przesadna liniowość, ale nadrabia to różnorodność dostępnych terenów i mnóstwo świetnie zaprojektowanych sekretów.
Pamiętam, że w konsolowej wersji doprowadzało mnie do szału ciągłe podpowiadanie jak rozwiązać każdą zagadkę. Dosłownie nie minęło pół minuty, a nasi towarzysze rzucali niemal bezpośrednim rozwiązaniem problemu. Na szczęście tym razem można to mocno opóźnić (niestety nie wyłączyć) w opcjach, co zapewne również dotarło w aktualizacjach na PS4 i PS5. Niestety nadal pamiętałem większość łamigłówek, które nie są specjalnie skomplikowane, ale potrafią być pomysłowe i całkiem rozbudowane. Jeśli jest to wasze pierwsze podejście do rozgrywki to zdecydowanie polecam skorzystać z tej możliwości i grać jak najbardziej samodzielnie.
Jakość portu God of War Ragnarok na PC
God of War: Ragnarok w wersji na PC prezentuje się imponująco pod względem wydajności, oferując szeroki wachlarz ustawień graficznych i solidną optymalizację na różnych konfiguracjach sprzętowych. Z poziomu menu możemy dostosować takie parametry jak jakość tekstur, modeli, oświetlenia, cieni i wielu innych aspektów. Co więcej, niemal obowiązkowe już wsparcie dla technologii takich jak NVIDIA DLSS 3, AMD FSR 3.1 i Intel XeSS 1.3 sprawia, że możemy poprawić płynność bez większych spadków ostrości obrazu.
Osobiście testowałem God of War: Ragnarok przede wszystkim na komputerze wyposażonym w kartę RTX 4080, 32GB RAM i Intel Core i7-10700K. Pod względem płynności nie mogę się tu do niczego przyczepić – przy absolutnie maksymalnych detalach w rozdzielczości 4K z wygładzaniem DLAA (czyli natywna ilość pikseli przeskalowana dodatkowo z pomocą AI od Nvidii – najlepszy antialiasing jaki istnieje) mogłem cieszyć się płynnością, która dosłownie w incydentalnych sytuacjach spadała do okolic 50-55FPS. Uruchomienie DLSS w trybie jakości pozwoliło mi osiągnąć wydajność na poziomie 80-120 klatek na sekundę w zależności od lokacji.
Rozgrywka jest bardzo stabilna i nie występują tu żadne problemy z przycinkami, a na ekranie wspierającym VRR jest dodatkowo niesamowicie płynna. Tytuł wspiera również generowanie klatek z pomocą DLSS3 i AMD FSR 3, ale nie widziałem potrzeby skorzystania z tej funkcji w przypadku mojej karty graficznej. Uruchomiłem ją tylko testowo i nie napotkałem na żadne problemy – technologia Nvidii jak chyba za każdym razem wypada lepiej, ale w obu przypadkach obraz jest bardzo szczegółowy i płynny, a opóźnienia bardzo niskie.
Gra zyskałaby na opcjonalnym Ray Tracingu
Wcześniej z produkcją zapoznałem się na konsoli PlayStation 5 i oczywiście różnice wizualne w porównaniu do trybu wydajności są zauważalne, tak nieco zawiodłem się, że twórcy nie pozwolili na nieco więcej niż tryb jakości. Widać, że cienie mogłyby mieć większy zasięg rysowania, a odbicia poprawioną rozdzielczość – niestety na ten moment nie możliwości wyjścia poza standardowe limity. Największy plus to lepsza ostrość obrazu po włączeniu DLAA/DLSS i oczywiście w zależności od sprzętu – płynność rozgrywki.
Podczas mojego ponownego przejścia God of War: Ragnarok do gry trafiło kilka łatek, które poprawiły drobne (choć irytujące) problemy. Premierowo w kilku miejscach brakowało wolumetrycznych efektów postprocessowych, występowały dziwne błędy w obsłudze gamepadów (w tym Dualsense!), a sama gra potrafiła wysypywać się do pulpitu. Oczywiście takie coś nie powinno mieć miejsca, ale na szczęście twórcy szybko się z tym uporali i dziś gra działa praktycznie idealnie.
W God of War: Ragnarok grałem również na Steam Decku i tu również muszę skierować sporo pochwał. Wydajność nie odbiega mocno od tego co gracze doświadczali na konsoli Playstation 4 i nawet w bardziej intensywnych starciach tytuł pozwala na rozgrywkę w stabilnych 30 FPS w średnio-niskich ustawieniach graficznych. Wiele lokacji działa oczywiście płynniej, a gra prezentuje się naprawdę zjawiskowo na małym ekranie urządzenia.
Podsumowując, God of War: Ragnarok na PC oferuje bardzo dobrą wydajność oraz rozbudowane opcje konfiguracyjne, które umożliwiają dostosowanie gry do szerokiego spektrum sprzętowego. Dzięki wsparciu dla nowoczesnych technologii zwiększających wydajność, takich jak DLSS i FSR, płynną grą można się cieszyć nawet na starszych kartach graficznych. Mimo, że produkcja ma już tak naprawdę dwa lata na karku to wizualnie ciągle prezentuje bardzo wysoki poziom. Mimo pewnych problemów z dynamiką historii i nieco rozwleczoną rozgrywką, pozycję polecam każdemu miłośnikowi poprzedniej części.
God of War Ragnarok (PC): to bardzo udany port z konsol, który ma mnóstwo opcji konfiguracyjnych i świetną optymalizację. Szkoda, że premierowo nie stronił od błędów, ale zostały one bardzo szybko naprawione. Jeśli macie ochotę na grę akcji zrobioną ze sporym rozmachem to God of War Ragnarok będzie dobrym wyborem. – Gaming Mode