The Legend of Heroes: Trails Through Daybreak to kolejna odsłona uwielbianej serii gier RPG od Nihon Falcom, tym razem przenosząca nas do Republiki Calvard. Jest to moje pierwsze podejście do tej sagi, więc sięgnąłem po grę z dużym zaciekawieniem, ale i bez większych oczekiwań.
Choć nie jest to bezpośrednia kontynuacja to akcja gry rozpoczyna się półtora roku po wydarzeniach z Trails into Reverie i przedstawia Van Arkride’a, który w wyniku niewinnego zadania zostaje wciągnięty w zawiłą intrygę związaną z tajemniczą organizacją mafijną Alamata.
Van Arkride to bohater, którego dojrzałość i doświadczenie wyróżniają go na tle wielu podobnych produkcji z gatunku jRPG. Jego podejście do pracy i życia, balansujące między twardym realizmem a empatią, sprawia, że bardzo łatwo go polubić. Towarzyszą mu zróżnicowane postacie: młoda Feri, uwodzicielska aktorka Judith czy niewinna Agnes, która staje się kluczową postacią w fabule. Interakcje między bohaterami są zaskakująco dynamiczne, a sama historia szybko się rozkręca i nie pozwala nudzić.
Akcję The Legend of Heroes: Trails Through Daybreak umieszczono w Republice Calvard – bogatym i zróżnicowanym świecie pełnym kontrastów i detali. To kraina, w której nowoczesność miesza się z tradycją, oferując do eksploracji zarówno tętniące życiem metropolie, jak i spokojne, urokliwe miasteczka.
Jednym z najbardziej fascynujących miejsc w grze jest Longlai, miasto położone na pustyni, które emanuje egzotycznym urokiem z azjatyckim charakterem. To miejsce pełne jest kulturowych i historycznych odniesień, dodającemu głębi i autentyczności światu gry.
System walki w Trails Through Daybreak łączy tradycyjny turowy system z nową, dynamiczną mechaniką. Pole walki pozwala na natychmiastowe eliminowanie słabszych przeciwników, a także na przełączanie się na turową walkę w momencie przełamania ich obrony. Nowością są SCLM i S-Boosts, które wprowadzają dodatkowe elementy strategiczne do rozgrywki. SCLM pozwala na wzajemne wsparcie postaci, natomiast S-Boosts dają potężne wzmocnienia statystyk. Xipha, nowa wersja Orbmentu, oferuje jeszcze większą elastyczność w dostosowywaniu postaci.
Trzy główne komponenty – Holo Core, Arts Driver i Quartz – wprowadzają różnorodne możliwości modyfikacji umiejętności i statystyk. Brzmi to bardzo chaotycznie i w celu omówienia każdego elementu z osobna trzeba byłoby chyba przygotować cały poradnik, ale w samej grze skomplikowanie nie jest tak bardzo odczuwalne i można się do tych wszystkich elementów szybko przyzwyczaić.
O ile starcia ze standardowymi przeciwnikami są dość przewidywalne, tak w przypadku walk z bossami trzeba wykazać się pewną finezją i pomysłowością. Może brakuje tu nieco rozmachu i całość ma pewne zalążki gier z ery PlayStation 2, ale czy to wada? The Legend of Heroes: Trails Through Daybreak to miła odskocznia od dzisiejszych jRPGów.
Co ważne, tytuł oferuje kilka stopni trudności do wyboru, a decydując się na standardowy nie mamy tu przesadnie trudnych starć z przeciwnikami – oczywiście wychodząc ponad szereg musimy liczyć się z opanowaniem dostępnych tu elementów niemal do perfekcji.
O ile praktycznie każdy element gry zostawił u mnie pozytywne wrażenie, tak niestety muszę trochę ponarzekać na grafikę. Oprawa wizualna jest bardzo przeciętna i mocno ogranicza artystyczną wizję twórców. Wszystko jest tu nieco sterylne i proste, a płaskie oświetlenie i średnie tekstury dość mocno wpływają na próby budowania nastroju. Tyle dobrze, że na PlayStation 5, na którym ogrywałem tę produkcję nie ma żadnych problemów z płynnością i ostrością obrazu – gra działa w 4K przy 60 klatkach na sekundę.
Pochwalić warto muzykę, jak i podłożone pod postacie głosy. The Legend of Heroes: Trails Through Daybreak sprawdzałem z oryginalnym japońskim dubbingiem oraz angielskim tłumaczeniem i w obu przypadkach nie potrafię się do niczego przyczepić. Bardzo spodobał mi się dobór aktorów, choć żałuję, że nadal wiele ścieżek dialogowych jest niemych. Wybija to nieco z rytmu i psuje trochę odbiór całości.
Podsumowując, The Legend of Heroes: Trails Through Daybreak to gra, która zasługuje na uznanie za swoją złożoną fabułę, rozwinięte postacie i innowacyjny system walki. Mimo że grafika może nie zachwycać, pozostałe elementy gry to rekompensują. Mnie na tyle pochłonęła, że w przyszłości mam zamiar zapoznać się z wcześniejszymi częściami serii i z niecierpliwością wyczekuję kontynuacji, która powinna zadebiutować już w przyszłym roku.
Plusy
- Ciekawa historia i występujące tu postacie
- Interesujący świat
- Walczy się ogólnie bardzo przyjemnie
- Połączenie turówki i gry akcji
- Bardzo solidny dubbing – zarówno angielski, jak i japoński
- Klimatyczna oprawa muzyczna
Minusy
- Przestarzała oprawa graficzna
- Czasem nieco brakuje rozmachu
- System walki bywa przesadnie skomplikowany
- Nie wszystkie ścieżki dialogowe są udźwiękowione
The Legend of Heroes: Trails Through Daybreak: to zaskakująco udana produkcja, która po części przypomina najlepsze jRPGi z ery PlayStation 2, ale wnosi od siebie sporo nowości. Ciekawy system walki i intrygująca fabuła to największe zalety tej gry. – Gaming Mode