Call of Duty: Modern Warfare 3 to chyba najbardziej kontrowersyjna wysokobudżetowa gra w tym roku – i to nie za sprawą misji “No Russian”. Tytuł pierwotnie planowany był jako spory dodatek do ubiegłorocznej odsłony i gdyby Actvision postawiło na takie rozwiązanie to obeszłoby się bez ogromnego smrodu, a sama produkcja zyskałaby serię fajnie odświeżonych map i kilka ciekawych trybów. Niestety, pazerność w tym przypadku wygrała i dostarczono nam najbardziej leniwą i splecioną na szybko grę w historii tej uznanej serii.
[steam item = 2519060]
Recenzja trybu kampanii Call of Duty: Modern Warfare 3
W przypadku kampanii dla pojedynczego gracza mamy tu do czynienia z absolutnym potworkiem Frankensteina. Call of Duty od zawsze słynie z dość krótkich, ale niezwykle filmowych i dynamicznych historii (poza wyjątkiem w postaci Black Ops 4), które od zawsze przechodziłem z dużą przyjemnością. Seria nigdy nie słynęła z głębokiej fabuły czy innowacyjnych rozwiązań, ale solidna dawka emocjonującego strzelania przeplatana z krótkimi skradankowymi segmentami przyjemnie nakręcała na danie główne, którym niewątpliwie jest multiplayer.
Jeśli chodzi o Call of Duty: Modern Warfare 3 to ciężko tryb dla pojedynczego gracza nazwać kampanią. Gra oferuje łącznie 14 misji, z czego absolutna większość to istna karykatura w postaci starć z botami na dość otwartych terenach przeniesionych z Warzone. Twórcy ambitnie nazwali je “Otwartymi Misjami Bojowymi” i dali pewną nadzieję na zróżnicowane, taktyczne starcia, do których będzie można podchodzić na wiele sposobów. W praktyce mamy tu do czynienia z niesamowicie nudnymi i mocno irytującymi wymianami ognia z bezmózgim i odradzającym się w nieskończoność mięsem armatnim.
Otwarte Misje Bojowe to najgorszy pomysł w historii Call of Duty
Dostajemy zawsze jasno określone i zaznaczone na mapie cele, więc idziemy od punktu do punktu i dokonujemy interakcji we wskazanym miejscu. Po drodze możemy zbierać liczny sprzęt czy perki, które wzmacniają naszą postać, a czasem nawet skorzystamy z pojazdu.
Rozgrywka jest absolutnie płytka i monotonna, a jakiekolwiek próby wyjścia poza schemat kończą się natarciami kolejnych fal wrogów. Próbowałem się też skradać, jednak (wbrew zapowiedziom) nie znalazłem tu żadnych mechanizmów, które sprawiłyby, aby takie podejście było przyjemne i miało jakikolwiek sens. Dotyczy to zarówno samych lokacji, rozłożenia przeciwników na mapie czy dostępności broni – najszybsze i najbardziej opłacalnie jest po prostu szybkie dobiegnięcie do celu i eliminacja wszystkiego co wejdzie pod lufę.
Liczyłem tu na rozgrywkę zbliżoną do tego, co oferuje Ubisoft w przypadku swoich sandboxowych strzelanek, ale większość misji w Call of Duty: Modern Warfare 3 to poziom nieporównywalnie niższy niż najprostsze odbijanie obozów w Far Cry czy taktyczne czyszczenie baz w ostatnich częściach Ghost Recon. Otwarte Misje Bojowe oceniłbym nawet niżej niż kioskowe produkcje od City Interactive sprzed lat – te, choć krótkie, wtórne i zrobione najniższym kosztem potrafiły zapewnić jakieś pozytywne emocje. Będąc zupełnie szczerym – gdyby nie ta recenzja to kampanię rzuciłbym już po trzeciej misji.
Zmarnowany potencjał
Oczywiście nie wszystko w Call of Duty: Modern Warfare 3 jest złe – pojedyncze oskryptowane misje pokazują, że twórcy nadal potrafią stworzyć bardzo przyjemne i niespotykane w innych produkcjach starcia. Gra błyszczy w zamkniętych lokacjach, gdzie wykonujemy każdy ruch jak po sznurku – sceny walki są tu bardzo dobrze zaprojektowane, strzela się świetnie, a dynamiczne i sprytnie budują napięcie. Gdyby całość była wykonana na podobnym poziomie to nawet tak krótka kampania na 4-5h byłaby dla mnie satysfakcjonująca jako dodatek do innych trybów.
Kolejne zadania poprzedzają ładne pre-renderowane scenki, które solidnie wprowadzają w klimat. Sama fabuła kontynuuje wydarzenia, na których skończyło się Modern Warfare 2 i utrzymana jest w podobnie akcyjnym klimacie. Akcję widzimy oczami kilku bohaterów i jako członkowie militarnej jednostki Task Force 141 wyruszamy w pogoń za Vladimirem Makarovem. Przez większość czasu budzi nawet pewne zainteresowanie, ale urywa się nagle i pozostawia duży niedosyt.
Całą historię dla pojedynczego gracza na normalnym poziomie skończyłem w 4 godziny, z czego jakieś 1.5 to były wspomniane wyżej scenki przerywnikowe. To zdecydowanie najkrótsza gra w całej serii, ale gdyby wszystkie zadania były wykonane na poziomie tych “lepszych misji” to nadal uznałbym ją za dość satysfakcjonujący dodatek do multiplayera. W realnej formie ten tryb to jeden z najgorszych FPSów, w które grałem.
Niestety, przebrnięcie przez Otwarte Misje Bojowe to istna mordęga i nie widzę najmniejszego sensu męczenia się dla kilku przyjemniejszych momentów. Na pewno nie polecam kupować Call of Duty: Modern Warfare 3 dla singla, ale nawet jeśli zakupu dokonujecie z myślą o multiplayerze to o istnieniu kampanii najlepiej po prostu zapomnieć.
Recenzja Call of Duty: Modern Warfare 3 zostanie zaktualizowana o tryby multiplayer