Wszelkie samochodówki to gry najbardziej zagrożone szybkim wyginięciem z systemu dystrybucji ze względu na wszechobecne licencje – zarówno dotyczące samochodów, jak i muzyki. Wielu świetnych tytułów nie da się już kupić w oficjalnych sklepach i jedyne co pozostaje to polowanie na używki. Przedstawię wam listę moich ulubionych gier, które niemal popadły w zapomnienie. Mam nadzieje, że znajdziecie tu produkcje, które was zainteresują, a może nawet przywrócą wspomnienia.
10. Drive Club
Chwilę zastanawiałem się czy umieścić tę grę na liście, ale ostatecznie Drive Club wyznaczył w swoim czasie nowe standardy w oprawie graficznej i zwłaszcza po aktualizacjach potrafił zaoferować wiele godzin przyjemnej rozgrywki. Gra jest w pewnym sensie odpowiedzią Sony na serię Forza Horizon od Microsoftu, jednak z tą różnicą, że jest zdecydowanie poważniejsza i śmigamy tu po zamkniętych torach. O ile nigdy nie byłem tu fanem modelu jazdy, bo zawsze wydawał mi się nieco toporny, tak ostatecznie wspominam grę jako bardzo solidną produkcję. Krajobrazy, efekty pogodowe, widok z kokpitu i wrażenie prędkości nadal robią tu świetne wrażenie.
Drive Club nigdy nie opuścił PlayStation, więc można go sprawdzić tylko na PS4 i 5 w ramach wstecznej kompatybilności. Używki są bardzo bardzo tanie, więc jeśli nie mieliście okazji to warto dać jej szansę.
9. Blur
Blur to bardzo zaskakujące połączenie zręcznościowych wyścigów z elementami znanymi z takich gier jak Mario Kart czy Crash Team Racing. Mamy tu przede wszystkim dostęp do licencjonowanych samochodów, które pięknie niszczą się na zamkniętych torach umieszczonych w lokacjach takich jak Tokyo, San Francisco czy Los Angeles. Grę wyróżnia bardzo przyjemny model jazdy i ogromny dynamizm rozgrywki wzbogacony licznymi powerupami, które znajdziemy na zamkniętych trasach. Produkcja mimo upływu lat wygląda ciągle bardzo dobrze i nie można jej odmówić wprowadzenia pewnego powiewu świeżości w gatunku.
Blur nigdy nie osiągnął sławy i sukcesu na jaki zasługiwał – produkcja okazała się bardzo niedochodowa i szybko wyleciała z dystrybucji. Jeśli macie ją kupioną na Steamie to warto ją sprawdzić – działa idealnie na Steam Decku i ASUS ROG Ally. Wersja pudełkowa jest również grywalna – sprawdziłem ją na SteamOS z użyciem Proton Experimental.
8. Race Driver GRID
Race Driver: GRID to pierwsze podejście Codemasters do bardziej zręcznościowego ścigania na zamkniętych torach, które zrobiło na mnie ogromne wrażenie w dniu premiery i nawet dziś uważam, że to najlepsza pozycja z tej serii. Ciężko mi zrozumieć jak po stworzeniu równie udanego tytułu praktycznie każda kolejna produkcja była gorsza. Mamy tu wszystko – intensywny i wynagradzający tryb kariery, zróżnicowane dyscypliny, fajne lokacje i świetnie zrealizowany drift. Ostatnio chciałem ją sobie tylko przypomnieć i po prostu przepadłem na kilka godzin.
Sprawdźcie czy nie macie czasem czasem kopii gry w bibliotece Steam, bo przed końcem swojego żywota była wyprzedawana za grosze. Działa świetnie na Steam Decku.
7. Seria Colin McRae Rally & Dirt
Seria gier rajdowych z kultowym Colinem McRae to moje dzieciństwo. Od zawsze uwielbiałem zasiąść za wirtualną kierownicą Subaru Imprezy czy Mitsubishi Lancera i śmigać po szutrowych terenach Australii i pokrytych śniegiem drogach Szwecji. Nadal dostępny w sprzedaży DiRT Rally 2 to świetna symulacyjna gra, ale brakuje mi nieco bardziej zręcznościowego podejścia do tematu. Uwielbiałem też klasyczny tryb kariery, w którym pokonywaliśmy kolejne mistrzostwa i odblokowaliśmy coraz to lepsze pojazdy. Jestem bardzo ciekaw co wysmaży Codemasters przy okazji premiery nowego WRC, ale ich nowsze produkcje raczej nie napawają optymizmem.
Jeśli macie w swoich wirtualnych bibliotekach DiRT 2 oraz 3 to warto dać im szansę na Steam Decku, bo działają znakomicie i do dziś wyglądają świetnie. Starsze tytuły dużo łatwiej odpalić z pomocą emulacji Playstation 2 – próbowałem walczyć z Colinem 2005 w wersji GOG, ale nie udało mi się go prawidłowo skonfigurować. Na Windowsie i ASUS ROG Ally proces uruchomienia powinien pójść zdecydowanie bardziej gładko.
6. Forza Horizon
Pierwsza Forza Horizon ma specjalne miejsce w moim sercu. Do dziś uwielbiam jeździć w skąpanych w słońcu drogach Kolorado. Znakomity system progresji zapewnia wiele godzin zabawy i zdecydowanie bardziej wolę go od systemu wprowadzonego w nowszych odsłonach cyklu. Jest tutaj zdecydowanie poważniejszy klimat, a ilość szalonych pomysłów wyraźnie mniejsza. Model jazdy nie jest przesadnie zręcznościowy, a samochody prowadzi się świetnie. Jeśli ominęła Was ta produkcja to polecam poszukać pudełka, zwłaszcza że na Xbox One X oraz Series X działa w 4K, choć niestety nadal w 30 klatkach na sekundę. Ja szczęśliwie posiadam wersję cyfrową, niestety bez świetnego dodatku Rally.
Twórcy emulatora 360 mocno pracują nad jego rozwojem, więc niedługo Forza Horizon powinna być w pełni grywalna i na PC i Steam Decku – dziś niestety ma jeszcze sporo problemów, a największy to psujące się zapisy rozgrywki.
5. Seria Motorstorm
Czy ktoś pamięta jeszcze serię Motorstorm? No, na pewno nie Sony. Offroadowy chaos ubrany w imponującą oprawę wizualną to była niegdyś prawdziwa wizytówka PlayStation 3. Serię zawsze cechował wysoki poziom trudności oraz bardzo duża różnorodność pojazdów – większość etapów to prawdziwy miszmasz, w którym o miejsce na mecie może walczyć motor, baggy czy ciężarówka. Piasek czuć tu niemal w zębach, a błoto można wycierać z twarzy.
Jeśli nadal macie konsolę lub korzystacie z solidnego PC to większość płyt jest dostępna w absurdalnie niskich cenach na popularnym serwisie aukcyjnym. Motorstorm Apocalypse jako jedyny tytuł bez licencjonowanej muzyki jest dostępny do zagrania w chmurze w ramach abonamentu PlayStation Plus Extra. Do dziś nie dowierzam, że Drive Club zabił to studio i raczej nie możemy liczyć na żadną kontynuację.
4. Midnight Club 3
Seria Midnight Club nigdy nie cieszyła się popularnością w Polsce, a to prawdziwy prekursor nielegalnych wyścigów po otwartym mieście. Trzecia część to do dziś jeden z najlepszych i najbardziej grywalnych tytułów o tej tematyce. To szalona, bardzo arkadowa samochodówka, w której pędzimy na złamanie karku między intensywnym ruchem ulicznym, dzięki któremu przeklinamy nie raz na ostatnim zakręcie. Poziom trudności jest tu zaskakująco wysoki, a dodatkowo dodam, że trasę trzeba trzeba planować na bieżąco, bo nie ma tu żadnych barierek wskazujących drogę do mety.
Niestety Midnight Club 3 jest dostępny tylko na starych konsolach PlayStation 2 oraz Xbox Classic, ale na komputerach można emulować grę pomocą PCSX2. Wspomnę jeszczę, że jak macie Xboxa One albo Series to jakiś czas temu wróciła do sprzedaży nowsza część tej serii, czyli Los Angeles i ją również bardzo polecam.
3. Seria Burnout
Przed wami kolejna seria, którą cechuje ogromna prędkość, masowe stłuczki i wysoki poziom trudności. Najlepiej wspominam Burnout 3 Takedown oraz Dominator z PlayStation 2 i chętnie wracam do nich co jakiś czas. Uwielbiam to połączenie agresji na torze, destrukcji kolejnych pojazdów i pewnego luzu, który tu dominuje. Warto jednak pamiętać, że zazwyczaj jedna kraksa pod koniec wyścigu zazwyczaj oznacza tu powtórkę. Trasy są świetnie przemyślane, a poczucie dynamizmu podbija dodatkowo świetna ścieżka dźwiękowa.
Tytuły te ogramy na starych konsolach oraz z pomocą emulatora PCSX2. W sprzedaży jest jeszcze dostępny Burnout Revange na Xboxach One oraz Series w ramach wstecznej kompatybilności i to też bardzo fajna gra w tym stylu, więc jeśli korzystacie z konsol Microsoftu to naprawdę warto dać i jej szansę.
2. Seria Need for Speed
Na kanale opublikowałem już filmy o Need for Speed Underground 2, Most Wanted i Carbon wraz z kompilacjami modów, które sprawiają, że te gry stają się bardzo grywalne na PC oraz Steam Decku. To zdecydowanie moi faworyci tej wieloletniej serii gier wyścigowych i bardzo lubię do nich wracać. Mają wiele wspólnych cech, ale jednocześnie różnią się od siebie na tyle, że każdy z tych tytułów jest świeży ma swój charakter. Mam duży sentyment do zaprojektowanych w nich miast, wykreowanego klimatu nielegalnych wyścigów przyjemnego, zręcznościowego modelu jazdy. Need for Speed ma wiele udanych odcinków, jednak moim zdaniem żadna z nowych części nie umywa się do wspomnianych wcześniej klasyków.
Jeśli waszymi faworytami były pierwsze odsłony serii to warto dodatkowo wrócić do Hot Pursuit 2 w wersji z PlayStation 2, bo to zupełnie inny tytuł od wydania na PC i chyba jest to najlepsza gra czerpiąca garściami z tych prawdziwych korzeni NFSa. Tytuł działa bardzo przyzwoicie na emulatorze PCSX2 i jest miłym powrotem do klasycznej formuły rozgrywki.
1. Test Drive Unlimited
Moim numerem jeden jest Test Drive Unlimited, którego wyróżnia dużo większą powagą w porównaniu do większości wspomnianych dziś tytułów. Grę cechuje fantastycznie odtworzona ogromna hawajska wyspa Oahu z zachowaniem skali 1:1 do rzeczywistości. Te skąpane w słońcu wyścigi luksusowych aut o bardzo przyjemnym i świetnie wyważonym modelu jazdy są dla mnie do dziś wzorem tego, jak powinno projektować się ścigałki w otwartym świecie. Powolne wspinanie się po szczeblach kariery od zera do króla dróg to chyba uniwersalny przepis na sukces i w tym przypadku udało się to zaprojektować znakomicie.
Odblokowywanie kolejnych wyścigów, kupowanie coraz to lepszych aut czy domów z garażami pozwalającymi pomieścić imponującą kolekcję samochodów potrafi przytrzymać przed ekranem na dziesiątki godzin. Choć dziś mamy wiele gier, u których widać sporo inspiracji zaczerpniętych z TDU, tak zarówno The Crew i Forza Horizon odjechały ostatecznie w wyraźnie innym kierunku. Jestem ciekaw jak wypadnie zapowiedziane na przyszły rok Test Drive Unlimited Solar Crown, ale ostatni pokaz nie nastawia pozytywnie. Co do działania gry to widziałem kilka raportów od osób, którym udało się uruchomić ją na Steam Decku, jednak u mnie nie przechodzi nawet do intro na żadnym Protonie.
A jakie wy macie swoje ulubione gry z tego gatunku? Na pewno pominąłem tu wiele tytułów, które wspominacie z uśmiechem, więc dajcie znać w komentarzach co jeszcze warto mieć na oku.